Ulica Kościuszki w Krośnie Odrzańskim. Zaułek między Barem U Ciecha a marketem Delikatesy Centrum jest niesamowicie zaśmiecony i to nie po raz pierwszy. Ktoś tam sprząta?
Jak podkreślają mieszkańcy ulicy Kościuszki w Krośnie Odrzańskim, z terenem między barem a sklepem problemy występują od dawna. – Jest to jedno z najbardziej zaniedbanych miejsc w mieście – mówią.
I faktycznie. Sami wybraliśmy się niedawno, aby ocenić wygląd tego miejsca. Przejście tamtędy nie należy do przyjemnych. Wokół wala się pełno śmieci. Łatwo się domyślić, skąd pochodzi większość z nich. Najprawdopodobniej taki bałagan pozostawiają po sobie bywalcy pobliskiego baru, co można wywnioskować po pustych butelkach i puszkach, walających się po całym terenie. Natrafiliśmy też na opakowania po jedzeniu, prawdopodobnie hamburgerach oraz kawałki styropianu, a także sporo niesprzątniętych liści.
Z tego przejścia, które znajduje się między dużym parkingiem a drogą na osiedla, często korzystają mieszkańcy. Do zaułka można dostać się po schodach.
– To jest jeden, wielki śmietnik – mówi jeden z mieszkańców ulicy Kościuszki. – Najgorsze jest to, że nikt nie dba o to miejsce, chociaż problem był zgłaszany wielokrotnie.
Nasz rozmówca dodaje, że nie chodzi tylko o same śmieci, ale również osoby, które spędzają tam wolny czas, najczęściej wieczorami. – Gdybym opowiedział wszystko, co tam się dzieje, to nie nadawałoby się to do publikacji – przyznaje krośnianin. – Najgorzej jest oczywiście latem. Hałasy, krzyki, pijaństwo…
– Policja albo straż miejska powinna rozganiać towarzystwo, ale rzadko kiedy się tutaj pojawiają – dodaje mieszkaniec.
Sprawa była zgłaszana m.in. do Urzędu Miasta w Krośnie Odrzańskim. Sprawa jest znana, jednak teren nie należy do samorządu.
– To działka PSS Społem – informuje burmistrz Krosna Odrzańskiego, Marek Cebula. – Interweniowaliśmy u właściciela w sprawie tego terenu. PSS Społem wydzierżawił jednak teren oraz sąsiedni dla spółki, która zarządza pobliskim marketem. Gdy jeszcze siedziba tej spółki znajdowała się w Krotoszynie, to pisaliśmy pisma z prośbą o uprzątnięcie tego terenu. Nie przyniosło to żadnego rezultatu.
Spółka zarządzająca sklepem Delikatesy Centrum w ostatnim czasie kilkukrotnie się przekształcała. Sami próbowaliśmy się skontaktować z przedstawicielem firmy, ale bezskutecznie.
– Być może ogrodzimy ten teren, jeśli będziemy mieli taką możliwość – dodaje M. Cebula. – Obecnie pracownicy urzędu sprawdzają czy możemy na sąsiednim terenie postawić ogrodzenie, aby odgrodzić ten zaułek.
Udało nam się skontaktować z prezes krośnieńskiego zarządu PSS Społem, Janem Jermakiem, który przyznaje, że ten temat ciągle powraca.
– Kontaktujemy się z Delikatesami Centrum, których przedstawiciele twierdzą, że wynajmują ludzi i sprzątają na tym terenie – opowiada. – Te spółki zarządzające marketem zmieniają się, ale naciskamy na ich zarządy. Ponadto wielokrotnie rozmawialiśmy z miejscową strażą miejską, aby zwyczajnie karać osoby, które zostawiają tam nieporządek.
J. Jermak dodaje, że utrzymanie porządku na danym terenie należy do obowiązków najemcy. – To naturalne. Weźmy np. mieszkanie komunalne, które miasto udostępnia danemu mieszkańcowi. Ale przecież burmistrz nie pójdzie tam sprzątać, bo to mienie gminne, tylko porządek powinna utrzymywać osoba tam mieszkająca. Nie inaczej jest w przypadku tego terenu – podkreśla prezes zarządu PSS Społem.
– Jest to bardzo zaniedbane miejsce, ale robimy co możemy, aby nakłonić najemcę do utrzymywania porządku – mówi J. Jermak. – Należy jednak podkreślić, że mieszkańcy gminy sami o tę okolicę nie dbają, a niektórzy ten bałagan tworzą. Nie jestem pewny czy ogrodzenie tego terenu coś da. Patrząc na to, jacy ludzie tam przebywają, to najpewniej takie ogrodzenie zostałoby zniszczone. Wystarczy spojrzeć na to, co ostatnio się stało w Parku Tysiąclecia… Chodzi o zdewastowane oświetlenie. Nie rozumiem tego podejścia. To się robi dla ludzi, wydaje się duże pieniądze, a oni o to nie dbają.
To jakie jest najlepsze rozwiązanie? – Karać – uważa J. Jermak. – Innego wyjścia nie ma. Jeżeli taki osobnik, który w tym wypadku zaśmieca okolicę, nie dostanie po kieszeni, to nie przyniesie skutków. Sama edukacja ekologiczna, o której coraz częściej się mówi, na razie nie daje rezultatu. A co „zabawne”, to Ci którzy najgłośniej krzyczą, że jest bałagan, to często sami ten bałagan tworzą…
Czy właściciel działki może w jakiś nakłonić dzierżawcę do sprzątania terenu? Nie za bardzo… Służby mundurowe takie jak policja oraz właśnie SM mogą wręczyć mandat osobie śmiecącej, przyłapanej na gorącym uczynku. Ale nie mogą wyegzekwować posprzątania terenu od właściciela lub dzierżawcy, ponieważ to teren prywatny, choć ogólnodostępny. Samemu właścicielowi ciężko nakazać cokolwiek zrobić – musiałoby być wszczęte postępowanie administracyjne. A trudno sobie wyobrazić, żeby właściciel robił problemy dzierżawcy, który płaci mu za tę dzierżawę.
A czy gmina może coś zrobić? Jak czytamy w artykule autorstwa Piotra Ćwieka na prawo.pl: „O tym, czy gmina będzie mogła podjąć prawne kroki zobowiązujące właścicieli niezagospodarowanych nieruchomości zależy, czy na terenie tych nieruchomości znajdują się odpady. W tym przypadku organ gminy może wydać decyzję z art. 26 ust. 2 ustawy o odpadach zobowiązującą właścicieli nieruchomości do usunięcia odpadów z miejsc nieprzeznaczonych do ich magazynowania. Włodarz gminy może również skorzystać z przepisów karnych ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, tj. art. 10 ust. 2 u.u.c.p.g., jeśli właściciel nieruchomości nie utrzymuje porządku na terenie swojej nieruchomości, jednakże dotyczy to działek zaśmieconych odpadami. Organ gminy nie dysponuje jednak żadnym narzędziem prawnym umożliwiającym mu ingerencję w estetykę lub jej brak przedmiotowych nieruchomości. Organ gminy może co najwyżej zwrócić się na piśmie do właścicieli nieruchomości z prośbą o uporządkowanie działek, w tym wykoszenie trawy.”
🔥 Chcesz, abyśmy dodali twój news?
e-mail: wiadomosci@smartpress.pl
✅ Chcesz, aby pojawiła się tutaj twoja reklama?
e-mail: reklama@smartpress.pl
Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)