Zapowiedzi tego meczu były oczywiste. Nasi koszykarze Enea Zastal BC Zielona Góra pojechała bronić wywalczonego rok temu Pucharu Polski. Losowanie było dla nas łaskawe, gdyż przeciwnik Pszczółka Start Lublin ma kiepski bilans w lidze. Tyle teorii. Przegrana boli.
Ten mecz od początku nam się nie układał. Gospodarze pokazali, że pomimo kiepskiej postawy w lidze to na pucharze bardzo im zależy. Pierwsze trzy kwarty wygrali, a karał nas bardzo srogo Michaelyn Scott oraz Cleveland Melvin. W naszej drużynie poziom trzymał Dragan Apic.
W ostatniej kwarcie wzięliśmy się za odrabianie strat. Na 6 sekund przed końcem Mazurczak został zablokowany, ale dobitka Zyskowskiego dała nam remis. Ostatnia akcja Lublinianom nie wyszła. Dogrywka to już emocjonalny rollercoster. Cały czas prowadził Start, żeby na kilka sekund przed końcem Zastal po trafieniu „za trzy” Meiera wyszedł na prowadzenie. W ostatniej akcji meczu Start miał sporo czasu, żeby rozegrać akcję. Po własnym rozegraniu Scott nie trafił, ale do odbitej piłki najwyżej wyskoczył Taylor i ta chwilę po syrenie wpadła do kosza. Weryfikacja sędziów zaliczyła trafienie.
Trener nie pozostawił złudzeń, dlaczego przegraliśmy – Dziś graliśmy z determinacją przez 15 minut, wcześniej to była koszykówka jak na podwórku. Nie ma dla nas wymówek. Nie można rzucać 20% za trzy i wygrać w takim meczu – mówił po spotkaniu trener Oliver Vidin.
Wracamy do domu smutni i rozczarowani, nie tak to powinno wyglądać. Teraz trzeba skupić się na lidze i walczyć o tytuł. Czeka nas kilkunastodniowa przerwa i z pewnością pozwoli wiele rzeczy poukładać. Najbliższe spotkanie rozegramy 3 marca na wyjeździe z GTK Gliwice.
Pszczółka Start Lublin – Enea Zastal BC Zielona Góra 82:81 (d)
🔥 Chcesz, abyśmy dodali twój news?
e-mail: wiadomosci@smartpress.pl
✅ Chcesz, aby pojawiła się tutaj twoja reklama?
e-mail: reklama@smartpress.pl
Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)