piątek, 4 października, 2024
Strona głównaWiadomościZielona GóraAnwil dalej bez porażki, Zastal nawet nie nastraszył liderów ligi

Anwil dalej bez porażki, Zastal nawet nie nastraszył liderów ligi

Sobotni mecz Enei Stelemetu Zastalu BC Zielona Góra zakończył się porażką. Zastalowcy kolejny raz nie pokonali rywali we własnej hali w Orlen Basket Lidze. Nie udało się zrobić niespodzianki i wygrać z faworytem tego spotkania, niepokonanym dalej Anwilem Włocławek.

Choć pierwsze punkty w tym meczu należały do ekipy z Włocławka, trzy szybkie trafienia z rzędu zdobył Darious Hall i to Zastal prowadził 6:2. Trener Frasunkiewicz od razu wprowadził zmiany na parkiecie i to rozbudziło graczy Anwilu. Po pięciu minutach gry goście mieli cztery „oczka” przewagi. Niestety, kolejne akcje zielonogórzan nie były udane. Pojawiły się straty, a rywalom udało się wymuszać faule zawodników trenera Dedka. Drużyna z Włocławka prowadziła już 21:13. Grę Anwilu napędzał Victor Sanders, który w 8 minut trafił czterokrotnie z dystansu. Dobrą zmianę dał James Washington, ale to nie wystarczyło, aby chociaż zbliżyć się do przeciwników. Po pierwszej kwarcie Zastal przegrywał 22:31.

Na początku drugiej części meczu zielonogórzanie odrobili kilka punktów straty, ale drużyna Anwilu była mocna i nie odpuszczała. Przewaga włocławian utrzymywała się na poziomie 8/9 „oczek”. Dobre akcje w obronie dodały Zastalowcom skrzydeł i zaczęły im wychodzić także zagrania w ataku. Serię punktową rozpoczął Geoffrey Groselle, a po trójce Marcina Woronieckiego prowadzenie Anwilu zmalało do czterech punktów. Na tablicach mieliśmy wynik 33:37 i trener gości poprosił o przerwę. Ta chwila odpoczynku i narada ze szkoleniowcem wpłynęła lepiej na rywali, którzy dwoma akcjami oddalili się ponownie na 10 „oczek”. Zastal walczył, ale Jakub Garbacz z Victorem Sandersem byli nie do zatrzymania. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gości 51:41.

Obydwa zespoły rozpoczęły trzecią kwartę nieudanymi akcjami. Niestety, szybciej złą passę przerwali goście, a dokładnie Victor Sanders, trafiając po raz piąty z dystansu. Przewaga Anwilu zamiast maleć, ciągle rosła. Kibice na punkty Zastalu musieli czekać prawie cztery minuty. W tym samym czasie włocławianie zdobyli 7 „oczek”. Skuteczność gospodarzy nie zachwycała, a dodatkowo popełniali straty. Na cztery minuty do końca kwarty Anwil prowadził 65:48. W obronie dobrze pokazywał się Jan Wójcik, a o punkty dzielnie walczył James Washington. Zastalowcy mogli skorzystać z tego, że przeciwnicy przekroczyli limit przewinień na niecałe trzy minuty przed syreną kończącą kwartę. Przewaga włocławian zmalała do 9 punktów, ale zielonogórzanie musieli poprawić obronę. Ostatnia akcja należała do gospodarzy, ale jej nie wykorzystali. Przed czwartą kwartą Anwil wygrywał 66:58.

Zastal mógł liczyć na punkty Pawła Kikowskiego, na którego koncie było ich już 11. Potrzebna była jednak dobra gra wszystkich zawodników z Zielonej Góry, aby powalczyć z Anwilem. Po kolejnej stracie Zastalowców goście ponownie prowadzili 13 „oczkami”. Nie było jednak mocnych na graczy trenera Frasunkiewicza. Zielonogórzanie gubili się w obronie, a w ataku popełniali błędy. Przewaga gości ciągle się utrzymywała. Na dwie minuty do końca meczu Anwil prowadził 81:70 i był już o krok od kolejnej wygranej. Brakowało w ekipie gospodarzy zawodnika, który napędziłby grę i zdobyłby ważne punkty. Sobotnie spotkanie skończyło się zwycięstwem włocławian 83:73.

Liderem w drużynie Zastalu po raz kolejny Darious Hall. Amerykanin zdobył 17 punktów i zebrał 8 piłek. Dobre spotkanie rozegrał także Paweł Kikowski, który zakończył mecz z 13 „oczkami”.

W zespole Anwilu najlepszym strzelcem był Victor Sanders. Lider włocławian zdobył 25 punktów, zebrał 5 piłek i 5 razy asystował.


✅ Udostępnij, skomentuj i polub – razem tworzymy Wiadomości Lubuskie.

Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)

- Reklama -
POWIĄZANE ARTYKUŁY
- Reklama -

POGODA ZIELONA GÓRA

Zielona Góra
zachmurzenie duże
10.6 ° C
10.6 °
10.1 °
41 %
2.4kmh
100 %
pt.
10 °
sob.
11 °
niedz.
12 °
pon.
17 °
wt.
20 °

NAJPOPULARNIEJSZE