Po raz kolejny mamy przyjemność rozmawiać z Mariuszem Sobkowiakiem, prezesem Stowarzyszenia Novum, naczelnym wydawcą jedynego w swoim rodzaju lokalnego magazynu fantastycznego „LandsbergOn”. To pismo zawierające opowiadania o Gorzowie i pisane przez samych mieszkańców. Wkrótce dostępny będzie kolejny, 10. już numer magazynu.
Panie Mariuszu, wiemy, że każdy numer ma temat przewodni, dotyczy jakiegoś zagadnienia. Była już m.in. mitologia słowiańska, science fiction czy horror. Jaki tym razem jest motyw przewodni?
Kiedy zaczęliśmy wydawanie Gorzowskiego Magazynu Fantastycznego postanowiliśmy wysoko zawiesić poprzeczkę i wydawać numery tematyczne. Był numer poświęcony grozie, science-fiction, fantasy, jak również numer zawierający prace komiksowe czy inspirowany dziełami Stanisława Lema. Najnowszy 10. numer będzie numerem na wskroś niezwykłym. Będzie to numer specjalny wydany z okazji 5-lecia istnienia Gorzowskiego Magazynu Fantastycznego i będzie miał zupełnie inną formę niż dotychczas. O ile wszystkie „LandsbergONy” były zbiorami opowiadań, które upiększały grafiki i rysunki, o tyle 10. numer będzie zawierał jedną historię opisaną przez 16 gorzowskich autorów na ponad dwudziestu stronach. Na kartach tej opowieści rozgrywającej się w całości w Gorzowie pojawią się postacie, które nasi czytelnicy mogą znać z poprzednich numerów. Dotyczy to zarówno bohaterów, jak i ich antagonistów. Jest to więc próba stworzenia czegoś w rodzaju gorzowskiego fantastycznego uniwersum.
To wyjątkowy magazyn z tego względu, że tworzony jest przez mieszkańców. Każdy kto ma w sobie „żyłkę pisarza” może przysłać swoje opowiadanie, a ono być może pojawi się na łamach pisma. Proszę powiedzieć, jakim zainteresowaniem cieszy się taka forma? Czy macie dużo zgłoszeń? Wreszcie, w jaki sposób przebiega weryfikacja: co decyduje o tym czy dany tekst znajdzie się w magazynie czy też nie?
Każdy gorzowianin może nam nadesłać swój tekst. Oprócz tego szukamy też artystów grafików, rysowników, malarzy, fotografów, gdyż wszystkie nasze zeszyty są bogato ilustrowane. Zależy nam bowiem na tym, aby nasze czasopismo oprócz ciekawej zawartości było również pięknym przedmiotem, który można podziwiać i z przyjemnością postawić na półce. Mogę stwierdzić, że jesteśmy najpiękniejszym czasopismem literackim w naszym mieście. Każda z naszych okładek jest przygotowywana specjalnie do magazynu i przedstawia Gorzów w jakiejś fantastycznej perspektywie. Mamy katedrę w postapokaliptycznym świecie, dominantę na księżycu, czy rzeźby słowiańskich bogów na Starym Rynku. W najnowszym numerze zobaczymy zaś panoramę Gorzowa ze szczytu Schodów do Nikąd, gdzie zebrali się bohaterowie opowieści, a ulice miasta i rzekę Wartę opanowały fantastyczne stworzenia.
Zainteresowanie publikacją w naszym czasopiśmie jest większe niż nasze możliwości. Ilość dzieł, które ostatecznie trafią do numeru zależy od wielu czynników, ale krytyczna jest zawsze dostępność miejsca, czyli długość tekstów i liczba stron. Ostatecznie rozstrzygamy wszystko przez głosowanie. Ze względu na tematykę wydawanych numerów pierwszym kryterium jest zawsze zgodność z tematem. Kolejny krok to warstwa językowa. Jeśli pojawiają się tam błędy to możemy naprawić je przy korekcie, ale jeśli coś jest językowo nie do uratowania to odpada w przedbiegach. Ostatecznie pomysł, czyli o czym opowiada dany tekst. To ostatnie kryterium jest dla mnie szczególnie ważne i kładę na to duży nacisk. Chcę, aby opowiadania, które gorzowianie będą mogli u nas przeczytać pozostawiały coś w ich umysłach, jakąś refleksję. Inaczej mamy do czynienia jedynie z efektowną wydmuszką.
10. numer magazynu „LandsbergOn” jest już gotowy. Kiedy trafi do mieszkańców?
Kolportaż 10. numeru zaczniemy 10 grudnia od spotkania promocyjnego w Klubie Kultury MCK „Jedynka”, przy ul. Chrobrego 9 w Gorzowie Wlkp. o godzinie 18:00. Każdy kto przyjdzie na spotkanie otrzyma bezpłatnie magazyn oraz będzie miał możliwość posłuchać zaproszonych gości, czyli ośmiu autorów tegorocznych wydań „LandsbergONu”. Wśród nich znajdą się debiutanci, których uwielbiamy w redakcji najbardziej, bo szczególną przyjemność daje nam odkrywanie nieznanych gorzowskich artystów i pokazywanie ich dzieł mieszkańcom. Zapraszam więc wszystkich gorzowian, wstęp jest całkowicie bezpłatny, a będzie można zadać nurtujące pytania lokalnym fantastom i skorzystać z niespodzianek, które przygotowaliśmy.
„LandsbergOn” jest to magazyn, który można otrzymać bezpłatnie. W jakich miejscach będzie można odebrać egzemplarz?
Po spotkaniu autorskim egzemplarze trafią również do gorzowskich bibliotek – Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gorzowie i Biblioteki Pedagogicznej. Również zielonogórzanie będą mieli możliwość czytać gorzowską fantastykę, gdyż egzemplarze wysyłamy także do Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Cypriana Norwida w Zielonej Górze. Jeśli ktoś nie będzie mógł uczestniczyć w spotkaniu magazyn znajdzie także w Wydziale Promocji Urzędu Miasta Gorzowa. Liczba egzemplarzy nie jest duża, dotacji z Miasta Gorzów Wielkopolski wystarcza nam na wydrukowanie 150 egzemplarzy, więc najlepiej z tym nie zwlekać. Wszystkie numery są także dostępne w wersji cyfrowej na stronie www.landsbergon.pl
Proszę mi powiedzieć skąd w ogóle wziął się pomysł stworzenia tak wyjątkowego magazynu?
Wszystko zaczęło się od pisania przeze mnie opowiadań fantastycznych, które ukazywały się na niszowych stronach internetowych i czasopismach fantastycznych, takich jak reaktywowana niedawno „Brama”. Jako że od zawsze pochłaniałem masę książek i szlifowałem swój własny warsztat pisarski powodowało to wielką wewnętrzną potrzebę tworzenia tekstów, którymi mógłbym dzielić się ze światem. Potrzeba ta była jednak większa niż możliwości lokalnego środowiska fantastycznego i fandomowej blogosfery, dlatego pięć lat temu, raczej dla żartu, zaproponowałem znajomym, abyśmy stworzyli własne czasopismo fantastyczne. W pełni lokalne, w którym znajdą się pisane przez twórców z naszego miasta opowiadania i grafiki. Napisałem więc projekt na konkurs z zakresu kultury, aby pozyskać na ten cel dofinansowanie. Komisja konkursowa zadecydowała o tym by przyznać nam fundusze. Dziś mogę z dumę ogłaszać, że stało się coś co nie miało prawa się udać. Grupka młodych ludzi spotkała się dwa lata temu w wynajmowanym przeze mnie mieszkaniu, aby usłyszeć mój szalony pomysł: Załóżmy lokalne czasopismo o fantastyce. W Gorzowie! Nie mieliśmy doświadczenia, funduszy i żadnych powodów, aby sądzić, że gorzowianie będą tym zainteresowani i będą przysyłać nam swoje prace. To był strzał w ciemno, który okazał się strzałem w dziesiątkę, bo był jedną z niewielu inicjatyw skierowanych głównie do osób młodych, w mieście, w którym panowała posucha na młodzieżowe inicjatywy. Pierwszy wywiad z nami w lokalnej gazecie upłynął w atmosferze zdziwienia dziennikarza, który nie mógł pojąć, jak to możliwe, że wzięliśmy się za redagowanie pisma i to bez wykształcenia polonistycznego. Podejrzewam, że wtedy mało kto w nas wierzył. Gdy świętej pamięci Ireneusz Krzysztof Szmidt, redaktor naczelny „Pegaza Lubuskiego” przyszedł na nasze pierwsze spotkanie autorskie powiedział mi, że myślał, iż to czysto rozrywkowa inicjatywa i nie potraktował poważnie maila od nas z zaproszeniem do współpracy. Jednak gdy zobaczył pierwszy numer był pod wrażeniem i zaczął zapraszać naszych autorów do „Pegaza” i pisać o nas w swoim piśmie literackim. Nieznane szerzej czasopismo spotkało się z ogromnym odzewem. Nasza obawa, że nie będzie miał kto publikować rozwiała się, gdy gorzowianie dosłownie zasypali nas swoimi pracami. Okazało się, że mamy, jak ujęła to Krystyna Kamińska w swojej recenzji „LandsbergONu”: „(…) jeszcze nieznanych, a ciekawych autorów tekstów, fotografów i grafików” i dopiero dzięki nam ich prace ujrzały światło dzienne. Posypały się recenzje w Internecie. Pisali o nas w Ostatniej Tawernie, Trzynastym Schronie, Bramie Grozy, Trupim Jadzie, Grozowni, na portalu fantastycznym Game Exe, na stronie miłośników Lovecrafta R’lyeh Polska Fhtagn, na stronie Agapilecka.pl, na Świecie Fantasy, Powiało chłodem. Strona akcji „Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka” promowała „LandsbergON” przez kilka dni w swojej facebookowej relacji. Na każdej z tych stron Gorzów Wielkopolski był odmieniany przez wszystkie przypadki. Pokazaliśmy, jak fajne jest nasze miasto i jak świetnych ma lokalnych twórców. Coś, co nie miało prawo się udać, nie tylko się udało, ale okazało się wielkim sukcesem, co samo w sobie zakrawa na czystą fantastykę.
Numer 10. już wkrótce, ale rozumiem, że na tym nie poprzestaniecie i będą kolejne?
Wydawanie Gorzowskiego Magazynu Fantastycznego oprócz tego, że jest moją pracą to również świetna zabawa i mam nadzieję, że będę mógł to robić tak długo jak siły pozwolą. Największe zagrożenie to oczywiście kwestia finansowania. Ze względu na niską dotację już trzy razy zmienialiśmy drukarnię i osobę wykonująca skład. Dzięki dotacji możemy rozdawać nasze magazyny mieszkańcom za darmo, ale oprócz dotacji przekazujemy na ten cel również pół tysiąca złotych z własnych kieszeni. Robię to co roku, gdyż naprawdę wierzę, że warto w ten sposób inwestować w lokalnych artystów fantastów. Istniejemy też dzięki tym mieszkańcom, którzy co roku przekazują środki z 1% i darowizny na Stowarzyszenie NOVUM, wydawcę „LandsbergONu”. Te środki od gorzowian idą właśnie na skład, druk i wysyłkę. Mamy nadzieję nie tylko wydawać co roku dwa numery czasopisma fantastycznego w Gorzowie, ale rozwijać się. Mój pomysł na tworzenie lokalnych magazynów o fantastyce przyjął się w innych miastach, a ja zanim się zorientowałem co właściwie się dzieje zostałem redaktorem naczelnym magazynów fantastycznych wydawanych w Gorzowie Wielkopolskim, Opolu i na całe województwo wielkopolskie (czyli odpowiednio „Imaginarium Opolskie” i „Imaginarium Wielkopolskie”). Jeszcze w tym roku dołączyć mogły dwa kolejne miasta, ale fundusze, które nam zaproponowali nie pozwoliłyby na wydanie dobrych jakościowo czasopism. W naszej redakcji obowiązuje zaś zasada, że albo robimy coś najlepiej jak się da, albo w ogóle, więc musieliśmy tym dwóm miastom podziękować. Liczymy na to, że w kolejnych latach nasze fantastyczne imperium będzie zaś rozrastać się o kolejne miasta i kolejne tytuły.
Trzymamy więc kciuki za dalsze sukcesy i z niecierpliwością czekamy na kolejny numer „LandsbergOnu”.
Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)