sobota, 20 kwietnia, 2024
Strona głównaWiadomościGubinZmarł Kazimierz Walaszko z Gubina

Zmarł Kazimierz Walaszko z Gubina

Zmarł znany z niesamowitej aktywności Kazimierz Walaszko. Smutną informację przekazali wczoraj biegacze z Biegam Bo Lubię Gubin.

Kazimierz Walaszko był zapalonym biegaczem, rowerzystom oraz morsem. Niesamowita aktywności mieszkańca Gubina robiła wrażenie, ponieważ robił to wszystko, mając już swoje lata. Nawet kilka dni temu wziął udział w Biegu bez Granic w Gubinie i Guben, organizowanym przez Biegam Bo Lubię Gubin (w której też zresztą regularnie biegał). Zawsze uśmiechnięty, chętnie pozujący do zdjęć, prawdziwy wulkan energii.

Wczoraj – 23 maja – o śmierci Kazimierza Walaszko poinformowali biegacze z grupy Biegam Bo Lubię Gubin za pośrednictwem swojego profilu na Facebooku:

O Kazimierzu Walaszko w zeszłym roku szerzej pisały Wiadomości Gubińskie:

„Kazimierz Walaszko (rocznik 1952) urodził się w Nowej Cerkwi pow. Ostaszewo, w województwie gdańskim. Potem losy zaprowadziły rodzinę Walaszko do Biedrzychowic Górnych, w rejon Bogatyni. To wędrówka za ojcem w poszukiwaniu pracy na Ziemiach Odzyskanych. Służba wojskowa i rozkazy przełożonych sprawiły, że znalazł się w 1973 roku w Gubinie. Dziś od prawie 50 lat gubinianin. Jest w ścisłej grupie najsprawniejszych gubinian – seniorów. Bieganie wielu kilometrów, jazda rowerem na dłuższe dystanse, morsowanie nie jest mu obce i jest gotów na każde wyzwanie. Wspomina przy okazji, że w wieku 14 lat trenował boks w klubie w Bogatyni. Skąd zatem taki zapał na wysiłek, kondycję? – Zawsze w swoim życiu dbałem o sprawność fizyczną, czy to jeszcze jako mały chłopiec – mieszkaliśmy obok boiska szkolnego – czy później kiedy już byłem w wojsku. Tu za dobre wyniki w sprawdzianach sprawności fizycznej można było otrzymać nagrodę pieniężną. Każdą okazję wykorzystywałem do podnoszenia sprawności. Do pracy w Komorowie jeździłem na rowerze – dobra zaprawa, kiedyś i dziś. Wówczas, gdy trzeba załatwić sprawę w urzędzie, a mieszkałem na osiedlu E. Plater, z pustym żołądkiem truchtem do urzędu po schodach, z powrotem truchtem pod górę – i już jakiś pożytek dla zdrowia. Gdy np. przychodził sylwester i z jakiegoś powodu nie wybieraliśmy się na bal, robiłem sobie 10-kilometrowy bieg na zakończenie roku. Biegam do dziś, bo lubię. Przez kilkadziesiąt lat nigdy sobie nie odpuściłem. Tu nie może być działań porywczych i okazjonalnych. Lubię czekoladę i chałwę. Gdy przyjdzie na nie ochota – zjadam. Przecież – myślę – ja to wybiegam. Nie stosuję specjalnych restrykcji żywieniowych. Ponadto – co ważne – rzadziej widuję się z lekarzem. Moje doświadczenia przekazuję młodszym, staram się pomóc, by nie rezygnowały. Wysiłek często bywa nudny i trzeba tę nudę przemóc, by pokochać bieganie, morsowanie, rower. Co mogę podpowiedzieć innym? Np. biegać i rozmawiać. Ustawić takie tempo, by móc sobie porozmawiać biegając, nie stawać się podczas biegu „samotnym wilkiem”, bieg ma być przyjemnością, nie walką z myślami i oczekiwaniem na jego zakończenie. Ma być pewną formą rozrywki. Kiedy byłem młodszy dużo biegałem po lesie. Będąc starszym staram się biegać ścieżkami. Gdybym potrzebował pomocy, mam na nią szansę. Tu prędzej mi ktoś pomoże, niż w lesie. Mam zaliczonych 20 półmaratonów, biegi na 10 km których już nie potrafię zliczyć i różne biegi zakończone medalem, czy dyplomem. Jak nie biegam, to się źle czuję.”


🔥 Chcesz, abyśmy dodali twój news?
e-mail: wiadomosci@smartpress.pl

✅ Chcesz, aby pojawiła się tutaj twoja reklama?
e-mail: reklama@smartpress.pl

Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)

- Reklama -
POWIĄZANE ARTYKUŁY
- Reklama -

POGODA GUBIN

Gubin
słabe opady deszczu
5.6 ° C
5.7 °
5.2 °
97 %
3kmh
100 %
sob.
8 °
niedz.
9 °
pon.
8 °
wt.
11 °
śr.
8 °

NAJPOPULARNIEJSZE