Wizerunek posła Łukasza Mejzy przypomina mi dowcip, który w jednym ze swoich stand-upów opowiadał Abelard Giza. Jak myślicie jak wyglądała pierwsza niemiecka wycieczka turystyczna po II wojnie światowej do Warszawy? Autobus zatrzymał się w centrum, drzwi się otworzyły, wystawiono na kiju hełm i czekano czy Polacy strzelają… jeżeli nie, to można było wyjść z autobusu. To właśnie teraz się dzieje z Mejzą. Na kiju podaje kasę i patrzy czy ludzie się oburzą. Niestety do tego potrzebuje pożytecznych frajerów.
Tych nie brakuje. W ostatnim tygodniu zarząd Falubazu Zielona Góra zaprosił na swoją konferencję prasową owego skompromitowanego posła. Krytyka wylała się taka, że już nawet nikt nie zwraca uwagi na ten 1 mln zł na sezon wsparcia od państwowej spółki ENEA. Fani żużlowej drużyny zapowiadają nawet bojkot rozgrywek. Swoją drogą to ciekawe, że podniesiono nam opłaty za energię elektryczną, ale to Mejza lekką ręką jest pokazywany jako ten, który te pieniądze dla żużla załatwił. Czy podwyżki to też zasługa Pana posła?
Kibice mają najwyraźniej więcej oleju w głowie niż były prezes Wojciech Domagała, który jednak cały czas Falubazem zarządza. Pamiętajmy, że w spółce są również ludzie Janusza Kubickiego, prezydenta Zielonej Góry. Konrad Witrylak – dyrektor departamentu Prezydenta Miasta czy Monika Zapotoczna – rzecznik prasowa ratusza. Z pewnością wiedzieli, że przy dotacji z ENEA stara się ogrzać Łukasz Mejza. Nic z tym nie zrobili, bo jest to im na rękę. Tak samo, jak Kubickiemu. Dla nich pieniądz nie śmierdzi.
Na niższym szczeblu w gminach miejsko-wiejskich też można znaleźć ludzi, którzy Mejzie dają powietrze. Oto część zarządu Tęczy Krosno Odrzańskie z Szymonem Mazurem, Leszkiem Rozestwińskim czy Grzegorzem Jurojciem ochoczo uśmiech się ze zdjęcia zrobionego wspólnie z Łukaszem Mejzą. Najwyraźniej nie przeszkadza im próba oszukiwania niepełnosprawnych dzieci, czy zarzuty oszustwa przy pozyskiwaniu dotacji unijnych. Ważne, że załatwią kasę na boiska. Słyszymy, od „pożytecznych”, że inwestycje zostaną, a politycy przeminą. Tak nie będzie. Pozostanie wstyd i pogarda dla waszych działań. (dalsza część felietonu pod zdjęciem)
I tutaj dochodzimy do najważniejszego momentu, którym zasłaniają się wszyscy, którzy współpracują z Mejzą. Pieniądze. Nieistotne, że może załatwione w sposób nieuczciwy, bez konkursu, po politycznej protekcji. Ważne, żeby były.
To podejście dla ludzi, którzy gdzieś zatracili swoje sumienia, etykę pracy i zwykłą moralność. Tym bardziej nie mogę uwierzyć, gdy czytam wypowiedzi w komentarzach kapitana Tęczy Bartosza Pieca, który pisze, że Mejzie nic nie udowodniono i dlaczego jest szkalowany? Czy naprawdę nie widać jak na dłoni co zrobił Łukasz Mejza?
Nawet jeśli nie będzie miał żadnych zarzutów i sądy uznają, że nie widzą złamania prawa to czy naprawdę nie widzimy jak głęboko niemoralne było jego działanie? Próbował zarabiać pomagając chorym dzieciom, w sposób niemedyczny. Dał rodzicom nadzieję, która została potem brutalnie odebrana. Już to daje mi prawo do mówienia, że jego działanie było złe.
Gdyby tego było mało to całe spotkanie zarządu Tęczy z Mejzą opisała orlenowska Gazeta Lubuska, a podał to Tomasz Struk, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji (nie zrobiła tego nawet Tęcza). Rozmawiałem z nim i widzę, że on też tego nie rozumie. Być może zachłysnął się pieniędzmi, których nie ma i nie wiadomo czy będą. Jednak od tak doświadczonego samorządowca oczekuję się, aby krytycznie spoglądał na tego typu zagrywki polityków, bo niestety obciąża tym wiarygodność nie tylko OSiRu, ale też samego burmistrza Marka Cebuli.
Mejza walczy o polityczne życie. Jego aktywność w województwie lubuskim pokazuje, że to może właśnie stąd ponownie będzie ubiegał się o reelekcję. Mimo formalnie nie należy do Republikanów to od dawna z nimi kolaboruje i to właśnie oni mogą mu zapewnić miejsce na liście PiS w jesiennych wyborach.
💸 Wspieraj nasze media na Patronite
https://patronite.pl/wlubuskie
Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)