Jak rozdmuchać aferę obyczajową? Wystarczy zasugerować, że ktoś pił alkohol i nie przedstawić dowodów – tak dzisiaj wygląda oczernianie przez reżimowe i prezydenckie media.
Od wczoraj media zarządzane przez jednego z radnych klubu Zielona Razem, grzeją temat radnego Sebastiana Ciemnoczołowskiego i przewodniczącego Wacława Maciuszonka, którzy spóźnili się na lot powrotny z Dubaju. – Ludzka rzecz – tłumaczą. Za własne pieniądze wykupili bilety na kolejny wylot jeszcze w tym samym dniu. Sprawa w zasadzie zamknięta. Nie dla wszystkich.
– Dali ogień, dali czadu, Dubaj zdobyli, tylko … tylko podobno lekko za… Ktoś powie czego się czepiasz kolego, czy ty nigdy nie zrobiłeś nic złego? Odpowiem oczywiście, owszem tak, nie raz w życiu coś przeskrobałem ale … ale rachunki sam za to regulowałem, samolotów nie olewałem. – pisze na swoim profilu prezydent Janusz Kubicki.
O sprawie napisał tygodnik „Do Rzeczy”. – Kłopoty miały być związane z naruszeniem surowych muzułmańskich zasad regulujących konsumpcję pewnego typu napojów – cytuje prawicowy magazyn, który w ostatnich latach otrzymał olbrzymie rządowe wsparcie w postaci emisji reklam spółek Skarbu Państwa.
Prawda jednak okazuje się… nudna. – Każdy, kto lata samolotami, a dzisiaj mało kto nie ma takich doświadczeń wie, że na lotnisku trzeba być znacznie przed czasem. I tak było. Całą grupą odprawiliśmy się, nadaliśmy bagaż, przeszliśmy kontrolę paszportową i osobistą (ściąganie paska, zegarka, wyciąganie laptopów itp.) i na ponad dwie godziny przed odlotem znaleźliśmy się w strefie bezcłowej – komentuje radny Ciemnoczołowski na swoim profilu.
– A co robi się najczęściej w takiej strefie? Niektórzy zakupy, niektórzy spędzają czas w restauracji, niektórzy idą pod „gate” i czytają książkę albo słuchają muzyki. Ponieważ „gate” otwierano od godz. 16, a wylot był o 17.00, razem z przewodniczącym Sejmiku, wyszliśmy z jednego ze sklepów po 16.00 kierując się do „gate’u”, a że lotnisko jest bardzo duże, to przed wyjściem byliśmy tam ok. 16.17-16.20. Co było dalej, tzw. media narodowe już nie opisały. Zresztą zostaliśmy sami, więc któż miałby im to zrelacjonować. Cokolwiek zrelacjonować? Chyba, że Pegasus? Nie przepuszczono nas do autobusu, który jeszcze nawet nie podjechał. Nasza grupa czekała na niego, a my dosłownie piętro wyżej, próbując to tłumaczyć miejscowemu urzędnikowi. Naszym przewinieniem pewnie było to, że nie wiedzieliśmy, że w Dubaju tak rygorystycznie przestrzega się takich procedur, tym bardziej, że przyzwyczajeni jesteśmy do europejskich standardów, gdzie „gate’u” nie zamyka się po odprawieniu wszystkich obecnych, a podróżnych przywołuje się przez głośnik. W naszym kręgu cywilizacji część ludzi od razu ustawia się do kolejki, a część spokojnie dochodzi parę minut po otwarciu i nikt nie robi z tego tytułu takich problemów. Stało się. O tym co przeżyliśmy później nie miejsce tu opowiadać, bo to na odrębną długą opowieść. Koniec końców, polecieliśmy następnym samolotem z tego samego lotniska, w tym samym dniu bezpośrednio do Katowic na swój własny koszt. – opowiada radny.
– I przykro mi, że nie byliśmy pod wpływem alkoholu jak sugeruje to „pseudo” prezydent i jego bliscy przyjaciele z PiS – komentuje szef klubu Koalicji Obywatelskiej w sejmiku. Sam jednak podaje równie ciekawą historię, z tym, że w odróżnieniu od mediów prezydenckich pokazuje dowody.
Oto blisko 10 lat temu, ówczesna prezydent Wioleta Haręźlak, a dzisiaj „najważniejszy” dyrektor pojechała w delegację do niemieckiego Soltau. Zamiast na forum pt. „Miasta partnerskie w dialogu”, wolała bawić się w parku rozrywki „Heide Park” jak napisał w oficjalnym piśmie do prezydenta Kubickiego, Wilhelm Ruhkopf, który w tamtym czasie był burmistrzem Soltau. W piśmie dużo jest wstydliwych wpisów i prośba o uregulowanie rachunków za wyżywienie i hotel z uwagi na to, że oficjalna delegacja nie uczestniczyła w wydarzeniu.



🔥 Chcesz, abyśmy dodali twój news?
e-mail: wiadomosci@smartpress.pl
✅ Chcesz, aby pojawiła się tutaj twoja reklama?
e-mail: reklama@smartpress.pl
Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)