piątek, 4 października, 2024
Strona głównaWiadomościZielona GóraStężenie toksyn przekroczone o tysiące procent - badania z Przylepu

Stężenie toksyn przekroczone o tysiące procent – badania z Przylepu

O tysiące procent zostały przekroczone dozwolone stężenia substancji szczególnie szkodliwych dla środowiska. Firma Prote, działająca na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego przedstawiła swoje szczegółowe wyniki badań. Do cieków wodnych przedostały się niezwykle groźne związku chemiczne, które mogą przedostać się do ujęć wody nawet po 70 dniach.

Emisja zanieczyszczeń gazowych i pyłów wydzielanych podczas pożaru to są substancje toksyczne, a dym stanowił potencjalne zagrożenie dla mieszkańców w obszarze jego oddziaływania. W trakcie pożaru zmagazynowanych w tak dużej ilości odpadów niebezpiecznych substancje chemiczne zostały uwolnione do powietrza, wód płynących, gruntu i wód podziemnych – to tylko fragment „Oceny zagrożenia dla ludzi i środowiska” przygotowanej przez biegłego Krzysztofa Tyrałę po pożarze w Przylepie.

W raporcie czytamy: „Wcześniej przedstawiono, że czas infiltracji (migracji) zanieczyszczeń z powierzchni terenu do poziomu wody, warstwy wodonośnej wynosi 74,3 doby, co oznacza, że w ciągu zaledwie 74,3 doby (tj. około 3 miesięcy) zanieczyszczenia z powierzchni terenu infiltrują do warstwy wodonośnej (poziom użytkowy).” Oznacza to, że ewentualne skażenie ujęć wody można nastąpić nawet po tym czasie.

Urząd Marszałkowski zaprezentował dzisiaj dwa dokumenty. Pierwszy został wspomniany powyżej, natomiast drugi to ponad 140 stronicowy raport firmy PROTE Technologie dla Środowiska sp. z o.o., która w pierwszych dniach po pożarze pobrała próbki w celu sprawdzenia jakie związki chemiczne i pierwiastki przedostały się do środowiska w wyniku gaszenia pożaru. Wyniki są porażające.

Wszyscy funkcjonariusze, którzy brali udział w sztabie kryzysowym i później oceniali skutki tak bardzo optymistycznie i pozytywnie, mieli wiedzę na temat oceny, która została sporządzona przez biegłego, pana Cuske. Mieli wiedzę również o tym, co zawiera to składowisko. Mimo tego wojewoda lubuski informował mieszkańców na konferencjach prasowych: „Nie było ani jednego momentu, kiedy zdrowie i życie mieszkańców, którzy są w pobliżu zdarzenia, było zagrożone”. Nie wierzyliśmy tym słowom, dlatego zleciliśmy badania – powiedziała marszałkini Elżbieta Anna Polak.

Stężenie przebija skale, a tamy „były medialne”

Co znajduje się w badaniach przygotowanych przez niezależną firmę PROTE? – Zakres badań był bardzo szeroki, ponieważ do końca nie wiedzieliśmy, jakiego rodzaju substancje mogły się uwolnić do środowiska – podkreślił Józef Czechowski, dyrektor ds. badań i rekultywacji środowiska w firmie PROTE Technologie dla Środowiska – Woda opadowa, woda pogaśnicza wymieszana z substancjami chemicznymi, które spływały z hali, miała pH na poziomie 3,3, więc mówimy o środowisku bardzo kwaśnym, zupełnie niesprzyjającym życiu i to jakby już dawało pierwsze wyobrażenie o tym, co do rzeki płynęło, co do tego cieku wodnego Gęśnik się przedostawało – dodał

Próbki zbadane w jednym z kolektorów odprowadzających wodę do Gęśnika wykazały przekroczenia stężenia kadmu – ponad 62 000%, dla niklu jest 57 000%. Dla ołowiu – 2600%, dla rtęci – 3700%, chloroformu – 204%, tetrachloroetenu – 2220%, dla benzo(a)pirenu to jest na poziomie 9000%. Dla próbek pobranych w cieku Gęśnik widać, jak bardzo zbliżone do siebie oba wyniki, czyli to, co jest przed tamą, praktycznie pokrywa się z tym, co jest za tamą.

Należy podkreślić, że sama tama miała bardziej taki charakter medialny, ponieważ związki, które były rozpuszczone w wodzie, przechodziły przez tę tamę w jakiś sposób, natomiast ona nie powstrzymała spływu tych zanieczyszczeń, które były rozpuszczone w wodzie, a jednocześnie słomę na takiej tamie należałoby bardzo regularnie i często wymieniać, żeby można było mówić o tym, że jest ona skutecznym środkiem zabezpieczającym. Zresztą badania wykazały, że na terenie Doliny Bobrów znajdują się też zanieczyszczenia, które pochodzą bezpośrednio z rejonu pogorzeliska – wskazywał dyr. Józef Czechowski.

Zgłaszamy do prokuratury – winny jest znany

Przez ostatnie 3 lata dopytywałem, jakie kwoty w budżecie zostały zabezpieczone na usunięcie składowiska oraz ile na ten cel zostało już wydanych środków. Odpowiedzi były takie, że np. w 2019 r. przeznaczone było 0 zł. Jeśli chodzi o parking wielopoziomowy czy kąpielisko w Ochli za 100 mln zł, na minibusy elektryczne były środki, a brakło 20 mln zł do przetargu na likwidację toksycznych odpadów. Wszędzie się udało dołożyć, wystarczyło tylko chcieć – mówił obecny na konferencji radny Dariusz Legutowski.

Kilka dni po pożarze marszałkini Elżbieta Anna Polak złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezydenta miasta. Z tego co udało nam się dowiedzieć sprawa jest w toku i wnioskodawczyni była już przesłuchiwana. Raporty, które zostały dzisiaj zaprezentowane zostaną przesłane do prokuratury i być uzupełnią materiał dowodowy.

Niestety prezydent miasta Zielonej Góry odmówił przyjęcia środków w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnej dla obszaru zielonogórsko-nowosolskiego. Przeznaczyliśmy na usuwanie odpadów 17 milionów euro – dodała marszałek Polak. – Chcę też przypomnieć, że w poprzedniej perspektywie prezydent miasta, który postanowieniem Naczelnego Sądu Administracyjnego miał obowiązek utylizować, usunąć odpady, dysponował kwotą 11 milionów euro w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego, z czego nie skorzystał.

Kubicki kpi z wyników badań

Na konferencji prasowej zjawił się również wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk, który najpierw wdarł się w utarczkę słowną z ekspertem PROTE, a następnie marszałkinią Elżbietą Anną Polak. Zapowiedział, że chwilę po konferencji zorganizuje swoją i sprowadzi służby. Na jego apel odpowiedział jedynie Lubuski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska Mirosław Ganecki i sam prezydent Janusz Kubicki.

Miała być wielka bomba i wyszedł wielki kapiszon. Pani marszałek przedstawiła wyniki badań, które wszyscy znaliśmy. Mam taki prezent dla niej – gaśnicę, w której znajdują się trujące związki chemiczne, one też były używane w tym pożarze – mówił prezydent Kubicki, sugerując, że z wodami pożarowymi do Gęśnika nie spłynęły toksyny z hali tylko ze środków gaśniczych strażaków. Eksperci wyraźnie wskazywali jednak, że tak wysokie stężenia toksyn nie mogły się wziąć z niczego.

Prezydent miasta jeszcze raz podkreślił, że nigdy nie doszło do przekroczenia norm zagrażających zdrowiu i życiu mieszkańców. Jedynie doszło do skażenia wodami popożarowymi.

Na pytania dziennikarzy ile litrów wody zostało wylane podczas pożaru, a ile sprzątnięte wiceprezydent Kaliszuk nie potrafił już odpowiedzieć. Wiemy, że 100 m3 wody zostało wypompowanych, a 750 m3 przefiltrowanych.


💸 Wspieraj nasze media na Patronite
https://patronite.pl/wlubuskie

Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)

- Reklama -
POWIĄZANE ARTYKUŁY
- Reklama -

POGODA ZIELONA GÓRA

Zielona Góra
zachmurzenie duże
10.6 ° C
10.6 °
10.1 °
41 %
2.4kmh
100 %
pt.
10 °
sob.
11 °
niedz.
12 °
pon.
17 °
wt.
20 °

NAJPOPULARNIEJSZE