Do groźnej sytuacji doszło w niedzielne popołudnie w samym centrum miasta. Po godzinie 13:00 dyżurny miejskiego monitoringu zauważył osobówkę wykonującą niebezpieczne manewry. Jej kierowca najpierw wjechał na torowisko, później w skwer zieleni gdzie uderzył w niewielkie drzewo, a na końcu zaparkował na zakazie. Policjantom tłumaczył, że bolały go oczy i nic nie wiedział.
Zdarzenie miało miejsce na skrzyżowaniu ulic Chrobrego i Sikorskiego, czyli w ścisłym centrum Gorzowa. To właśnie tam 44-letni kierowca osobowej mazdy miał spore problemy z prawidłową jazdą. Najpierw pomylił kierunki i wjechał na torowisko, na którym właśnie znajdował się tramwaj. Próbując przed nim uciec mężczyzna wycofał auto, cudem omijając znajdującą się za nim osobówkę, po czym wjechał na krawężnik i pas zieleni, a następnie uderzył w niewielkie drzewo.
– Kiedy podbiegł do niego przechodzień, mężczyzna nie zareagował i odjechał. Kilkadziesiąt metrów dalej zauważył miejsce do zjazdu. Na ruchliwej drodze znowu zaczął cofać i ostatecznie udało mu się zaparkować – relacjonuje Grzegorz Jaroszewicz z Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie.
Całą sytuację widział operator miejskiego monitoringu, który natychmiast zawiadomił o sprawie patrol policji. Jak się okazało kierujący mazdą 44-latek nie posiadał uprawnień do prowadzenia auta. Co więcej, jego samochód nie był ubezpieczony. Badanie alkomatem wykazało jednak, że kierujący jest trzeźwy. Skąd więc takie, co najmniej dziwne, zachowanie?
Mężczyzna tłumaczył funkcjonariuszom, że… bolały go oczy i nic nie widział! Teraz stanie przed sądem, gdzie odpowie m.in. za niezastosowanie się do zakazu ruchu, jazdę środkiem jezdni i cofanie na skrzyżowaniu.
🔥 Chcesz, abyśmy dodali twój news?
e-mail: wiadomosci@smartpress.pl
✅ Chcesz, aby pojawiła się tutaj twoja reklama?
e-mail: reklama@smartpress.pl
Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)