Pojedyncza nitka gazociągu biegnie z Gubina w stronę Niemiec. Co jeśli kurek zostanie zakręcony?
Powyższe pytanie postawili dziennikarze Gazety Lubuskiej w związku z wstrzymaniem dostaw gazu przez Gazociąg Jamałski, znajdujący się na granicy polsko-niemieckiej. Należy jednak podkreślić, że Gubin nie jest podłączony do Jamału, a do innej sieci, z której gaz czerpie również Guben i obecnie nie jest ona zagrożona. Co jednak, jeśli kurek zostałby zakręcony?
Wydaje się, że Gubin może nie mieć alternatyw. Gazeta Lubuska rozmawiała z przedstawicielami PGNiG – miasto ma podpisaną umowę ze spółką i to ona ma zapewnić gaz – oraz Gaz-System S.A. – gaz do Gubina płynie rurociągiem, należącym do tej firmy. Obie strony podkreślają, że nie ma żadnego zagrożenia, dostawy są obwarowane odpowiednimi umowami i indywidualni odbiorcy nie zostaną pozbawieni dostaw gazu.
„W zakresie infrastruktury przesyłowej dostawy gazu dla odbiorców w Gubinie są zabezpieczone i realizowane bez zakłóceń” – powiedziała Gazecie Lubuskiej Iwona Dominiak, rzecznik prasowy Gaz-System S.A.
Natomiast pracownicy PGNiG zapewniają, że magazyny gazowe są zapełnione w ponad 60 procentach. Kłopot w tym, że do Gubina podłączona jest tylko jedna nitka – ta z Niemiec. Miasto nie ma dostępu do sieci krajowej, więc nie mogłoby skorzystać z wspomnianych magazynów.
„Z technicznego punktu widzenia, w przypadku braku dostaw sieciowych, istnieje możliwość zastosowania technologii opartej na „ wyspowej” dostawie gazu do odbiorców (z zastosowaniem mobilnej stacji regazyfikacyjnej LNG)” – mówili w Gazecie Lubuskiej pracownicy biura PR w PGNiG.
Co o tym myślicie? Czy należy się zastanowić nad jakimś awaryjnym rozwiązaniem, jeśli chodzi o dostawy gazu do Gubina?
🔥 Chcesz, abyśmy dodali twój news?
e-mail: wiadomosci@smartpress.pl
✅ Chcesz, aby pojawiła się tutaj twoja reklama?
e-mail: reklama@smartpress.pl
Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)