Drobne gesty mogą zdobyć czyjeś serce. Jednak uruchomienie syren alarmowych w momencie gdy w Polsce przebywa ok. 2,5 mln Ukraińców uciekających przed wojną, to nie gest pamięci o ofiarach katastrofy smoleńskiej tylko niesamowita głupota.
Na całe szczęście mamy jeszcze samorząd, który myśli nad podejmowanymi decyzjami. Czuje nad głową mieszkańców. Najszybciej zareagował prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki, burmistrz Marek Cebula, czy Jacek Milewski Prezydent Miasta Nowa Sól. Na decyzję władz Zielonej Góry trzeba było czekać pół dnia, kiedy już wszyscy pomysł obśmiali, a zakaz wycia syren dopiero dzisiaj rano wydał burmistrz Słubic Mariusz Olejniczak. Nie zmienia to faktu, że samorząd w całej Polsce zareagował to jak trzeba było.
Rząd swoim tylko znanym sposobem umie brnąć w głupią retorykę i ratować sytuację wysyłając alert RCB do Ukraińców. Serio? Po to są alerty sms-owe? Żeby poinformować, że będziecie wyli syrenami w 12 rocznicę katastrofy? Ludzie zaczną bagatelizować te SMS, jak będziecie informować o czymś takim przez ten kanał.
Kilka tygodni temu pisałem, że jestem ciekaw na ile starczy nam dobrego serca. Pomoc zmalała, nie przynosimy już tyle produktów, ale dalej utrzymujemy punkty pomocowe i wolontariusze pracują jak zawsze. Dlatego jakież było moje zdziwienie gdy Rada Miasta Zielonej Góry odrzuciła apel o pomocy dla wolontariuszy, ale chwilę później prezydent ze swoim klubem apelował o taką pomoc. Ten sam apel po drobnych korektach przyjął Sejmik Województwa i to przez aklamację, mimo że zasiadają tam radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy jako partią rządząca w Polsce są adresatami tego wniosku.
Co trzeba mieć w głowie, aby w czasie największej migracji ludności w Europie od II Wojny Światowej ogłaszać konkurs na stawianie pomników rzezi wołyńskiej w Zielonej Górze. Najpierw apel, a teraz to. Trzeba przyznać, że działania w kwestii Ukrainy przez Janusza Kubickiego są co najmniej dwuznaczne. Pomnik prawdy historycznej nie poprawi, ale dlaczego ma dzielić narody? Nie było innego terminu na takie pseudopatriotyczne zagrywki? Świetnie ujął to Piotr Bakselerowicz z Wyborcza.pl Zielona Góra – W kontekście trudnej historii, która podzieliła oba narody – zwłaszcza zbrodni wołyńskiej popełnionej na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1943-45 (według szacunków historyków wymordowanych zostało ok. 50-60 tys. Polaków) – wszystko to wygląda jak jeden wielki akt wybaczenia. Można powiedzieć też, że pokazuje mądrość naszego narodu, który w znakomitej części uznał, że dzisiejsi Ukraińcy nie odpowiadają za grzechy swoich dziadków czy pradziadków – Ja dodam tylko od siebie, Januszu to zła decyzja – będzie jeszcze czas na takie pomniki.
Z kolei wojewoda Dajczak został nazwany „chamem” i to przez Łukasz Porycki – Wicemarszałek Województwa Lubuskiego – PSL, który wprawdzie się zreflektował, ale internet nie zapomina. Czym zasłużył sobie na taki zwrot delegat rządu w województwie? Po prostu uznał, że Marszałek nic nie robi, żeby pomóc Ukraińcom. No jasne Panie wojewodo. Przewaliliście 60 mln na wybory kopertowe, to co się Pan będzie przejmował 7 mln zł pomocy Urzędu Marszałkowskiego. Uważam, że „ignorant” bardziej tutaj pasuje niż „cham”.
No i na końcu okazuje się, że pomoc potrafi również dzielić. Prezydenta Kubickiego z radnymi Platformy, wojewodę z marszałek i jak Polska długa i szeroka, PiS z resztą opozycji. Czyli coś, co oglądamy od 2005 roku. Prawdziwie zjednoczeni byliśmy tylko podczas pierwszych tygodni COVIDU i wojny w Ukrainie. I tylko dziwię się robiąc zdjęcia widząc Radny Dariusz Jacek Legutowski przerzucającego kartony w Sali Kolumnowej. Czy wrzucał to Facebooka? Nie widziałem. Bo pomoc dzieje się obok nas, często bez kłótni.
🔥 Chcesz, abyśmy dodali twój news?
e-mail: wiadomosci@smartpress.pl
✅ Chcesz, aby pojawiła się tutaj twoja reklama?
e-mail: reklama@smartpress.pl
Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)