Mamy ciąg dalszy afery w Lubuskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Kalsku. Sprawę szeroko opisaliśmy na naszym serwisie i jako jedyni dotarliśmy do domniemanych ofiar mobbingu. Teraz otrzymaliśmy oświadczenie dyrektora Wojciecha Szadla, który uważa, że dziennikarskie publikacje są pozbawione obiektywizmu.
Niestety spotkanie, na które zostaliśmy zaproszeni we wtorek o godz. 11.00 nie doszło do skutku. – Wobec opublikowanego artykułu w dniu 03.04.2023 r. Pana autorstwa zawierającego tendencyjne, stronnicze i nieobiektywne przedstawienie sprawy w załączeniu przesyłamy Oświadczenie Dyrektora LODR oraz informujemy, że dzisiejsze spotkanie umówione na godzinę 11:00 staje się nieaktualne – czytamy w przesłanym do nas mailu.
Rozumiemy, że dyrektor rozmawia z dziennikarzami jedynie wtedy gdy są mu przychylni i nie zadają trudnych pytań. W sprawie LODR dopełniliśmy wszystkich powinności dziennikarskich i nasza publikacja jest zgodna z prawem prasowym.
Daliśmy możliwość wypowiedzenia się zarówno dyrektorowi, jak i innym politykom do zgromadzonego przez nas utrwalonego materiału z rozmów z pracownikami, a przedstawionego w artykule.
W oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji dyrektor łączy publikacje nasze z tymi z Gazety Lubuskiej, która nie opierała się na rozmowach z pracownikami, a jedynie na dokumentach m.in. Państwowej Inspekcji Pracy. Do kilku zarzutów postanowiliśmy jednak się odnieść. Całe oświadczenie publikujemy poniżej.
Dyrektor zarzuca nam, że nie przedstawiliśmy „dostatecznie wyraźnie, że Państwowa Inspekcja Pracy w wyniku kontroli przeprowadzonej w LODR w Kalsku nie stwierdziła mobbingu ani dyskryminacji” – w naszym artykule przedstawiliśmy najważniejsze ustalenia oraz przytoczyliśmy wyniki ankiety pracowniczej, chociaż nie musieliśmy:
– Państwowa Inspekcja Pracy jasno wskazuje, że jedynym organem uprawnionym do ostatecznego weryfikowania wystąpienia mobbingu czy dyskryminacji jest sąd, który w oparciu o zebrany materiał dowodowy ustala czy takie zjawisko miało miejsce i ewentualnie orzeka o stosownych odszkodowaniach dla poszkodowanego pracownika – wskazał nam radca Wydziału Prasowego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Dariusz Mamiński.
Kolejnym zarzutem jest sugestia, że nie podaliśmy informacji, iż kierownictwo ośrodka powołało ds. przeciwdziałania mobbingowi. Jest to oczywista nieprawda. W naszym artykule wyraźnie podajemy: „LODR w trybie ekspresowym powołuje komisję mobbingową, która do tej pory w jednostce nie funkcjonowała”.
Również nigdy nie napisaliśmy, że dyrektorowi Szadlowi stawiano zarzuty mobbingu w poprzednim miejscu pracy. Przytoczyliśmy jedynie wyroki sądów, które wskazywały, że komisja ds. przeciwdziałania mobbingowi i dyskryminacji potwierdziła, że postępowanie kierownika (wtedy Wojciecha Szadla) było „karygodne i naganne”, a także „nieprofesjonalne”, oraz że zachowanie dyrektora Szadla mogło być pośrednią przyczyną zawału jednego z pracowników w poprzednim miejscu pracy.
Gdyby doszło do spotkania z nami również dyrektor mógłby wyjaśnić kwestię podpisanego oświadczenia przez pracowników, gdyż nie napisaliśmy, że pracownicy byli przymuszani do podpisu dokumentu, a jedynie, że część z nich dała nam znać, że bała się odmówić.
Na sam koniec dyrektor jasno wskazuje – Wszystkie te publikacje stanowią przykład braku obiektywizmu i dążenia do udowodnienia z góry przyjętej tezy. W związku ze zniesławiającym skutkiem, jaki w ocenie dyrektora odniosły ww. publikacje, dyrektor LODR będzie dochodził obrony swoich dóbr osobistych oraz dóbr LODR w Kalsku na drodze prawnej – pisze.
Ujawniając tę historię i pracując nad nią kilka tygodni zdawaliśmy sobie sprawę, że jako dziennikarze będziemy atakowani oraz będzie nam się zarzucać brak obiektywizmu. Mamy jednak wrażenie, że próba zastraszania nas to odciągnięcie uwagi od tragedii młodej dziewczyny, która jest pracownikiem LODR.
Całość oświadczenia dyrektora Wojciecha Szadla publikujemy TUTAJ.
💸 Wspieraj nasze media na Patronite
https://patronite.pl/wlubuskie
Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)