Cóż to był za mecz! Emocje w hali CRS sięgały zenitu, a w ostatnich minutach kibice wspomagali swoją drużynę na stojąco. Niestety, pomimo walki do końca spotkania Zastalowcy musieli po raz drugi w tym sezonie uznać wyższość Śląska Wrocław.
Z pewnością od początku meczu dało się wyczuć zupełnie inną energię zielonogórskiej drużyny. W składzie zabrakło Jeriaha Horne’a z powodu zbyt dużej ilości zagranicznych graczy, a ostatecznie na parkiecie nie pojawili się również Paweł Kikowski oraz James Washington. Grając w ósemkę, Zastalowcy postawili się 10-osobowej ekipie z Wrocławia i byli bardzo blisko wygranej.
Pierwsze punkty w tym meczu należały do Gligorijego Rakocevića. Zielonogórski podkoszowy wsadził piłkę do kosza i Zastalowcy prowadzili 2:0. Jednak na to trafienie kibice musieli czekać ponad minutę od rozpoczęcia gry. Na kolejne – kolejną minutę, ale tym razem triumfował Śląsk po celnej trójce Hassani’a Gravetta. Od tej pory obydwa zespoły grały akcja za akcję, a prowadzenie zmieniało się kilkukrotnie. Żadna z drużyn nie przeważała na drugą, mecz był niezwykle zacięty. Choć to Zastal prowadził 17:15 na ponad minutę do zakończenia kwarty, to ostatecznie WKS wygrał pierwszą kwartę 20:17. Spotkanie było bardziej defensywne niż ofensywne.
Druga kwarta przebiegała podobnie, jak pierwsza. Obydwa zespoły miały wzloty i upadki, a wynik wciąż nie pokazywał wyraźnego lidera tego meczu. Celne rzuty wolne A.J. Englisha dały co prawda Zastalowi 4 punkty przewagi, jednak Śląsk szybko odpowiedział dwoma dobrymi akcjami i prowadzenie zmalało do jednego „oczka”. Zastalowcy wygrali tę kwartę 15:13, ale w meczu wciąż przegrywali jednym punktem. Po 20 minutach gry wrocławianie wygrywali 33:32.
Po przerwie zespół z Zielonej Góry nie grał tak dobrze, jak wcześniej. Zaczęło pojawiać się więcej błędów i strat, co miało wyraźny wpływ na wynik. Po niecałych trzech minutach od wznowienia gry wrocławianie powiększyli swoją przewagę do 9 punktów. Czuć było nerwową atmosferę w hali CRS, ale zielonogórzanie walczyli dalej. Wynik nieco poprawili Darious Hall, trafiając z dystansu, a później Gligorije Rakocević, zdobywając dwa „oczka” z wyskoku. W połowie kwarty Zastalowcy mieli już tylko trzy punkty straty do rywali, ale brakowało im skuteczności. Na szczęście takie same problemy miała ekipa z Wrocławia. Minuty mijały i na trochę ponad 2 minuty do końca kwarty zielonogórzanie przegrywali tylko 49:50. Mimo dalszej walki wrocławianie zagrali lepiej w końcówce i wygrali zarówno tę część meczu, jak i prowadzili w całym spotkaniu 55:51.
W ostatniej kwarcie kibice z Zielonej Góry mogli przeżyć prawdziwy roller coaster emocji. Zielonogórska drużyna od pierwszych sekund dzielnie goniła zespół z Wrocławia i kilka razy udało jej się dorównać rywalom. Brakowało jednak kilka dobrych akcji, które pozwoliłyby gospodarzom wyjść na prowadzenie. Goście odskakiwali, by po chwili na tablicy wyników kibice znowu zobaczyli kolejny remis. Taka sytuacja pojawiła się kilkukrotnie. Zawodnicy obydwu drużyn w tej części meczu częściej stawali na linii rzutów wolnych, gdyż oba zespoły dosyć szybko przekroczyły limity przewinień. Każdy punkt był na wagę złota. Na 36 sekund do końca meczu mieliśmy kolejny remis. Tym razem 76:76. Piłkę mieli goście, a Rakocević sfaulował Marka Klassena, który oddał dwa celne rzuty wolne. Zielonogórzanie mieli prawie 14 sekund na oddanie rzutu na zwycięstwo po przerwie na żądanie trenera Virginijusa Sirvydisa. Piłkę niestety stracił Aleksander Lewandowski i wrocławianie po przechwycie powiększyli przewagę i wygrali czwartkowy mecz 80:76.
Liderem w drużynie Zastalu był po raz kolejny Darious Hall, który zakończył mecz z 25 punktami, 6 zbiórkami i 4 asystami. Dobrze pokazali się również A.J. English oraz Gligorije Rakocević. Pierwszy z nich zanotował 16 „oczek” i 9 asyst, a drugi – 12 punktów i 9 zbiórek.
W ekipie z Wrocławia najwięcej punktów zdobył Daniel Gołębiowski – 18. Pod koszem Śląsk mógł liczyć na Artsioma Parakhouskiego, który zebrał 11 piłek. Najlepszym asystującym był natomiast Marek Klassen z 9 udanymi podaniami.
✅ Udostępnij, skomentuj i polub – razem tworzymy Wiadomości Lubuskie.
Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)