Choć w środowym meczu ligi ENBL w drużynie Enei Zastalu BC Zielona Góra zabrakło jednego z kluczowych graczy, Jana Wójcika, reszcie graczy udało się bez większych problemów pokonać Basket Brno. Zielonogórzanie zwyciężyli z rywalami 84:74.
Pierwsze punkty dla Zastalu w środowym meczu zdobył Darious Hall, trafiając oba rzuty wolne. Od początku spotkania jednak przewagę mieli goście. Zielonogórzanie wyszli na dwupunktowe prowadzenie po około 3,5 minutach gry, dzięki Marcinowi Woronieckiemu, ale mieli problemy z jego utrzymaniem. W połowie kwarty na tablicach mieliśmy remis 11:11. Gospodarze mogli chwalić się lepszą skuteczność rzutów z gry, ale oddali ich dwa razy mniej niż przeciwnicy. Zawodnicy Basket Brno dosyć szybko przekroczyli limit przewinień, a gracze trenera Davida Dedka tym razem nie mylili się za dużo na linii rzutów wolnych. Na dwie minuty do końca pierwszej części meczu Zastal wygrywał 19:11. Zielonogórski zespół dobrze grał w obronie, ale musiał zmniejszyć ilość strat w ataku, aby utrzymywać kilkupunktową przewagę. Po 10 minutach gospodarze prowadzili 23:15.
Druga kwarta rozpoczęła się od kolejnej (już siódmej) straty zielonogórzan, ale na szczęście gospodarze byli obecni w obronie i udało im się przechwycić piłkę, a następnie zdobyć kolejne punkty. Szybko przewaga Zastalu wzrosła najpierw do 12, a później do 14 „oczek”. Trener Basketu po kolejnej udanej akcji zielonogórskiej drużyny poprosił o przerwę. To wybiło Zastalowców z rytmu i pozwoliło odrobić kilka punktów rywalom. Po stronie gospodarzy były trzy nietrafione rzuty, a przeciwnicy nieco poprawili swoją skuteczność, zdobywając raz za razem po dwa punkty. Na tablicach mieliśmy wynik 31:30 dla ekipy z Zielonej Góry na 3 minuty do końca pierwszej połowy. Zespół z Brna prowadził Viktor Pulpan, który swoimi trafieniami zmniejszał straty gości. W zespole Zastalu zdecydowanie brakowało celnych rzutów. Pod koniec kwarty koszykarze Basketu odzyskali prowadzenie, jednak nie na długo. W ostatnich sekundach zielonogórzanie zaczęli trafiać do kosza i schodzili na przerwę z wynikiem 37:34.
Na pierwsze punkty w drugiej połowie kibice musieli czekać półtorej minuty. Należały one do Geoffrey’a Grosella, który trafił lay-up’a. Center zielonogórskiej drużyny miał na koncie dopiero 6 punktów, ale na boisku był już około 19 minut. Zastalowcy utrzymywali przewagę, ale dla zespołu Brna kolejne „oczka” zdobywali Viktor Pulpan i Terrell Brown-Soares. Liderem zielonogórzan był Darious Hall z 9 punktami, 5 zbiórkami i aż 6 wymuszonymi faulami rywali. Obie drużyny miały problemy w ataku i w ciągu niecałych pięciu minut zdobyły zaledwie po 7 (Zastal) i 6 (Basket) „oczek”. Przewaga gospodarzy nie była duża, ale zawodnicy cały czas ją utrzymywali. Trzecia kwarta była najbardziej wyrównana, a zespoły grały akcja za akcję. Gracze się rozbudzili i rzuty po kolei wpadały do kosza. Ostatecznie po 30 minutach Zastal wygrywał 63:60.
Początek czwartej kwarty wyglądał jak końcówka trzeciej. Drużyny grały punkt za punkt bez spektakularnych akcji w obronie. Ekipa z Zielonej Góry utrzymywała przewagę, która na sześć minut do końca meczu wynosiła 4 „oczka”. W kolejnych akcjach Zastalowcom udało się ją powiększyć do 10 punktów, dzięki lepszej grze w defensywie. Gracze Basketu popełniali więcej błędów w ataku, co przełożyło się na wynik. Zwycięstwo Zastalu było już niemal pewne. Drużyna zielonogórzan prowadziła 10 punktami, a sekundy mijały coraz szybciej. Na zakończenie meczu jeszcze dwa „oczka” zdobył Marcin Woroniecki i spotkanie zakończyło się wygraną Zastalowców 84:74.
Liderem w zespole gospodarzy był Geoffrey Groselle. Amerykanin zakończył mecz z double-double – miał 14 punktów i 13 zbiórek, a do tego dołożył 4 asysty. Dobre spotkanie rozegrał także Novak Musić, który zdobył 14 punktów i asystował 9 razy.
W drużynie gości wyróżnili się: Tomas Zdanavicius – 16 punktów, 4 zbiórki, Terrell Brown-Soares – 15 punktów i 6 zbiórek oraz Ondrej Siska – 14 punktów i 3 asysty.
✅ Udostępnij, skomentuj i polub – razem tworzymy Wiadomości Lubuskie.
Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)