W miniony poniedziałek opublikowaliśmy historię jednej z kobiet, która miała być tłamszona i mobbowana w Lubuskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Kalsku. Wywołało to falę komentarzy, zarówno społeczników jak i polityków. Parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej rozważają kontrolę poselską w instytucji.
– Sprawa traktowania pracowników LODR w Kalsku jest oburzająca i powinna zostać szczegółowo wyjaśniona przez odpowiednie instytucje. Do mnie również zgłosił się jeden z pracowników LODR mówiąc, że odkąd dyrektorem został pan Wojciech Szadel mówiąc w skrócie w LODR dzieje się naprawdę źle – mówi w rozmowie z nami posłanka Katarzyna Osos – Zwróciłam się do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a także odbyłam bezpośrednią rozmowę z Posłem Markiem Astem, przedstawiając mu perspektywę pracowników oraz prosząc o zajęcie się tematem. Dziś czekam na kolejną odpowiedź z Ministerstwa i przedstawienie mi zarówno wniosków z zakończonej 20 marca br. kontroli przeprowadzonej przez Ministerstwo, jak i wskazania jakie działania w stosunku do jednostki, w tym do osób nią kierujących zostaną podjęte – dodała.
Na drugim końcu są posłowie Jacek Kurzępa i Marek Ast, którzy w Radiu Zachód odpowiadali na pytania odnośnie całej afery. Okazuje się, że parlamentarzyści twierdzą, że o sprawie dowiedzieli się w marcu zeszłego roku, ale jak wynika z wypowiedzi Pani Patrycji (imię zmienione na prośbę pracownika) dopiero we wrześniu zgłosiła się do posła Kurzępy. Posłowie mówią o tym, że poinformowali Państwową Inspekcję Pracy i Ministerstwo Rolnictwo (to samo uczyniła pokrzywdzona), ale żadna z tych instytucji nie jest w stanie ocenić czy w jednostce doszło do mobbingu. Co istotne nie uznali, że trzeba powiadomić prokuraturę i widzą w całej sprawie chęć dogryzienia partii opozycyjnej.
– Sprawa, która jest opisana w gazetce marszałek Polak to jest kampania kłamstw, którą realizuje Platforma Obywatelska. (…) Państwowa Inspekcja Pracy nie potwierdziła tych zarzutów i to zamyka sprawę – mówił na antenie rządowego radia szef lubuskich struktur PiS.
Takimi wypowiedziami, zaskoczony jest poseł Waldemar Sługocki. Lider Platformy Obywatelskiej w regionie mówi, że politycy Prawa i Sprawiedliwości mają już prawdopodobnie problemy z percepcją, z właściwym postrzeganiem rzeczywistości. Chyba już nie wiedzą kiedy mówią prawdę, a kiedy kłamią. Poseł dopytuje jak to jest, że nikt do Posła Asta ze sprawą się nie zwrócił, ale chwilę później okazuje się, że jednak parlamentarzysta wszystko wie.
– Kiedy tak kolosalne, tak haniebne, tak skandaliczne nieprawidłowości mają miejsce w instytucjach kontrolowanych przez polityków Prawa i Sprawiedliwości udają, że sprawy nie ma. Osoba, która dociera do Pani marszałek jest osobą zdesperowaną, której nie udało się w sposób cywilizowany w swym miejscu pracy tej sprawy rozwiązać. Pomimo tego, że takie kroki podjęła. Apeluję, aby Pan Ast i działacze PiS nie bagatelizowali tej sprawy, tylko podjęli należyte w tej sprawie kroki – mówi poseł Waldemar Sługocki – Porównując jak to się dzieje w Platformie Obywatelskiej, a jak w Prawie i Sprawiedliwości podczas sprawy, która dotyczyła WORD-u, Pan dyrektor natychmiast został zwolniony z pracy. Tutaj dyrektor LODR przez polityków jest nie tylko chroniony, ale i usprawiedliwiany. To pokazuje jakimi standardami kieruje się Prawo i Sprawiedliwość. Nie chcą nawet o tym mówić – dodaje.
Parlamentarzyści rozważają kontrolę poselską w LODR i jednocześnie chwalą działania marszałek Elżbiety Anny Polak za szybką reakcję i zgłoszenie sprawy do prokuratury. To nawet różniej standardy prasowe. Wiadomości Lubuskie poinformowały o zarzutach i sprawie po powiadomieniu organów ścigania. W sprawie sprzed roku Gazeta Lubuska wydała wyrok, zanim jeszcze powiadomiono prokuraturę.
💸 Wspieraj nasze media na Patronite
https://patronite.pl/wlubuskie
Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)