Marszałkini Elżbieta Anna Polak zadeklarowała, że kobiety będą mogły używać żeńskich odpowiedników nazw stanowisk. O taką zmianę zawnioskowali aktywiści z Instytutu Równości – Kacper Kubiak oraz Agnieszka Chyrc.
Czy to oznacza wymianę pieczątek? Jeszcze nie teraz. Póki co te kwestie regulują zapisy prawa. Jednak już w komunikacji mniej formalnej będzie można używać feminatywów.
– Nie jesteśmy pierwsi. Takie zmiany wprowadziły u siebie już samorządy Sopotu, Gdańska czy Warszawy. Chcę urzędniczkom dać pełną dowolność. Feminatywy w języku to nadal rewolucja, ale jestem przekonana, że z czasem staną się normą. – komentuje marszałkini Elżbieta Anna Polak.
Okazuje się, że już trzy lata temu Rada Języka Polskiego w oficjalnym stanowisku uznała, że w polszczyźnie potrzeba jest pełna symetria nazw osobowych męskich i żeńskich.
Zatem już niedługo możemy spodziewać się zmiany na tabliczkach, wizytówkach czy podpisach mailowych. Zamiast męskich odpowiedników przy nazwiskach kobiet zagoszczą inspektorki, specjalistki, kierowniczki itd. Nie będzie to jednak obligatoryjne i każda z urzędniczek będzie mogła sama zdecydować, przy jakiej nazwie pozostaje.
– Drogie urzędniczki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego żyjcie i pracujcie w zgodzie ze sobą. Dajcie przykład prawdziwie dobrej zmiany. Wasze miejsce pracy, zawsze postępowe, od dziś jeszcze bardziej otwarte I równościowe – napisała na swoim profilu aktywistka Agnieszka Chyrc.
🔥 Chcesz, abyśmy dodali twój news?
e-mail: wiadomosci@smartpress.pl
✅ Chcesz, aby pojawiła się twoja reklama?
e-mail: reklama@smartpress.pl
Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)