Lubuscy samorządowcy i zarządzający szpitalami alarmują o zgubnych wpływach nowej reformy zdrowia szykowanej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Szpitalem będzie mogła rządzić asystentka medyczna po teologii, a nie sprawna menadżerka.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości od kilku miesięcy zapowiada reformę systemu ochrony zdrowia. Najwięcej kontrowersji budzi powołanie Agencji Rozwoju Szpitali, który miałaby nadawać kategoryzację odpowiednim lecznicom w zależności od ich wyników finansowych. Te, które otrzymają kategorię najniższą, czyli „D” będą musiały wprowadzić program restrukturyzacyjny oraz oddać zarządzanie placówką w ręce Agencji.
– Zdrowie to temat najważniejszy dla mieszkańców województwa lubuskiego. Już jutro komisja wspólna rządu i samorządu podejmie stanowisko na temat zmian w reformie zdrowia. Wpłynęło ponad 2000 wniosków sprzeciwu od samorządowców, ale rząd PiS dalej brnie z tą ustawą i planuje wdrożyć ją w III kwartale – mówiła na konferencji prasowej marszałek Elżbieta Anna Polak.
Samorządowcy przede wszystkim obawiają się, że Ministerstwo Zdrowia rękami nowej agencji będzie przejmować szpitale i nimi zarządzać, a odpowiedzialność finansową dalej będą ponosić organizatorzy ochrony zdrowia, czyli właśnie samorządy.
– Mam nadzieję, że uda się przekonać stronę rządową, aby odstąpiła od tej propozycji, chociaż moje nadzieje są płonne. Chciałbym, aby byli państwo świadomość, że szpitale wymagają nakładów finansowych, ale czy powinniśmy zaczynać to od powoływania nowego podmiotu, czy podejść do tego całościowo? Nowa agencja będzie kosztować 1,3 mld zł w ciągu 10 lat – to ogromne środki, które można zainwestować właśnie w szpitale. – wyliczał Poseł na Sejm RP Waldemar Sługocki.
Parlamentarzysta podkreślał, że najwyraźniej Jarosławowi Kaczyńskiemu (liderowi Zjednoczonej Prawicy) marzy się powrót do poprzedniego systemu i recentralizacja Polski, ale poprzednie rządy Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego umiały oddłużyć szpitale w tym Wielospecjalistyczny Szpital Wojewódzki w Gorzowie Wlkp.
– Jest to bomba, która może rozwalić cały system. Tak mówią przewodniczący innych sejmików. Ustawa niewiele rozwiązuje, ale może spowodować bardzo niebezpieczne dla szpitali. Może utrudnić kwestie rekrutacji i kwalifikacji dla zarządzających – zauważał zagrożenia Wacław Maciuszonek, przewodniczący sejmiku.
Podobnego zdania byli radni sejmiku Anna Chinalska i Sebastian Ciemnoczołowski, również obecni na spotkaniu – To może być agencja dobijania szpitali. PiS nie odpowiedział na pytanie, że służba zdrowia stała się niewydolna – mówiła szefowa komisji zdrowia.
Problem polega na tym, że kategoryzację szpitali planuje się po roku 2022, który zdaniem Ciemnoczołowskiego można nazwać „śmieciowym”, z uwagi na problemy porównawcze w innych latach. Jest to rok popandemiczny, gdzie ucięto wiele środków dla lecznic i z szalejącą inflacją na poziomie 14%. Jednocześnie jak zauważa marszałek Polak w budżecie NFZ w zeszłym roku nie zostało wydanych ponad 10,5 mld zł.
– Gorzów dzisiaj stał się wizytówką, że można oddłużyć szpital i świetnie nim zarządzać. Jesteśmy jednak w szczególnym momencie, który może to wszystko zepsuć. W ustawie w ogóle nie ma mowy o pacjentach. Jedynie mowa o wskaźnikach ekonomicznych. Rząd nie widzi problemu służby zdrowia w niskich wycenach medycznych czy braku kadry, a w zarządzających szpitalami. Po reformie, żeby zostać komisarzem w nowej agencji wystarczy ukończyć 5 lat stażu pracy ochronie zdrowia i mieć studia wyższe. – mówi wiceprezes Robert Surowiec – Zatem rejestratorka medyczna po teologii może dzisiaj zarządzać szpitalem i być nad prezesem – taki komisarz z dawnych lat.
🔥 Chcesz, abyśmy dodali twój news?
e-mail: wiadomosci@smartpress.pl
✅ Chcesz, aby pojawiła się tutaj twoja reklama?
e-mail: reklama@smartpress.pl
Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)