W ostatnich tygodniach obserwujemy zmasowany atak mediów narodowych i tych powiązanych biznesowo z rządem PiS. Wszystko zaczęło się w zeszłym roku od domniemanego mobbingu w WORD i trwa do dzisiaj. Najnowsze ataki to targi turystyczne w Berlinie i rzeka Odra. Komu zależy na takim działaniu?
Elżbieta Anna Polak bywa bezkompromisowa. Gdy w grę wchodzi ludzkie zdrowie potrafi jasno stawiać sprawy i wskazywać winnych zaniedbań. To bardzo często sprawia, że dla przeciwników politycznych i rządowych mediów jest łatwym celem. Nie inaczej było tym razem.
Telewizja Polska w materiale wyemitowanym w Wiadomościach sugeruje, że marszałkini atakuje polski rząd i tym samym knuje z Niemcami. To kolejny przykład germanofobii pracowników tzw. mediów publicznych. Wszyscy dookoła widzą, że Odra to rzeka graniczna, zarówno polska jak i niemiecka. Marszałkini uważa, że trzeba podejmować dialog, aby w przyszłości uniknąć katastrofy.
– My tu współpracujemy z sąsiadami. Przyroda i ekologia nie znają granic państwowych. Współpraca z Niemcami na rzecz wspólnego celu, jakim jest ochrona środowiska, to zaleta, a nie zarzut. Oni chcą nas konfrontować z sąsiadami, a naszym zadaniem jest współpraca! – napisała na swoim profilu włodarz województwa.
Kierunek działań w sprawie Odry popierają również inni samorządowcy – Doszło do tragedii, tuszować tego nie można. Mamy informacje od fachowców, że Odra będzie się odradzać przez kolejne kilkanaście lat – twierdzi Grzegorz Garczyński, starosta krośnieński – Jestem wdzięczny zarządowi województwa za wsparcie udzielone gminom leżącym nad Odrą. To rzeka graniczna zarówno nasza, jak również naszych zachodnich sąsiadów – dodaje.
Wcześniej marszałkini również była negatywną bohaterką TVP. Niedawno zarzucano jej, że stoisko województwa lubuskiego było w niemieckiej hali na targach turystycznych ITB w Berlinie. Słowem jednak nie wspomnieli, że polski pawilon również był z Niemcami w innej hali. Tę sprawę dokładnie przeanalizowaliśmy i ukazaliśmy manipulacje m.in. „Gazety Lubuskiej”. (dalsza część artykułu pod linkiem)
W zeszłym roku błąd tłumacza sprawił, że powstała medialna nagonka na marszałkini, która miała sugerować, że w Odrze była rtęć, a ona cytowała jedynie Axela Vogla, ministra rolnictwa, środowiska i ochrony klimatu Brandenburgii.
Media poddały ją linczowi również za aferę WORD, a ona jako jedyna zawiadomiła w tej sprawie prokuraturę i zaproponowała domniemanej pokrzywdzonej pomoc prawną i psychologiczną.
Można się tylko domyślać, że atak państwowych mediów może być związany z kategorycznym brakiem zgody na takie manipulacje. „Dziennikarze” Gazety Lubuskiej mają wytoczony proces i w tle są kolejne rozprawy sądowe. Mają świadomość, że mogą przegrać, więc angażują w to media ogólnopolskie. Działania GL były przedmiotem również reportażu Marka Osiecimskiego w TVN24. W materiale „Pressja Władzy” sprawa nagonki na marszałkinię Elżbietę Annę Polak jest jednym z głównych wątków. Krytycznie ocenili to prawnicy i medioznawcy.
Dzisiaj już zapominamy, że to właśnie nagonka, hejt i nienawiść zabiły prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Niestety każdy kolejny materiał Gazety Lubuskiej i TVP przypominają tamtą sytuację.
Do tego zbliża się kampania wyborcza i wszyscy czują, że tego typu działania będą się jeszcze nasilać. Ostatecznie trzeba też pamiętać, to, że działania podejmuje polski rząd nie oznacza, że ma on patent na prawdę i słuszność. W poprzednich latach mogliśmy zauważać coś zupełnie odwrotnego.

💸 Wspieraj nasze media na Patronite
https://patronite.pl/wlubuskie
Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)