Nadal trwają przepychanki pomiędzy Urzędem Miasta, a wykonawcą budynku pasywnego na potrzeby unijnych departamentów, którego inwestorem jest Urząd Marszałkowski. Kolejna odsłona nowej wojenki prezydenta Kubickiego już jutro na Sesji Rady Miasta. Radni opozycyjnej Platformy Obywatelskiej apelują o zdrowy rozsądek.
– Niezwykle dziwne jest zachowanie prezydenta miasta. Wychodzi na to, że nie wydał na czas pozwolenia na budowę, które miało zostać zrealizowane do 17 lutego. Jest jakaś dziwna obstrukcja z jego strony. To w naszej opinii jest to zniechęcanie inwestorów do budowania na terenie Zielonej Góry – mówił na dzisiejszej konferencji prasowej szef Klubu Radnych PO Marcin Pabierowski.
Przypomnijmy, że na strefie przemysłowej w Nowym Kisielinie ma powstać biurowiec budowany w technologii pasywnej, bezpieczny i oszczędny dla środowiska (więcej o projekcie przeczytasz z naszych artykułów na końcu tekstu). Poza miejscem dla urzędników departamentów unijnych miejsce miało pomieścić również Inkubator Przedsiębiorczości wraz z Centrum Ochrony Własności Intelektualnej.
Niestety może do tego w ogóle nie dojść, bo prezydent, jak sugerują radni PO blokuje wydanie pozwolenia na budowę. – W mojej opinii jako budowlańca i projektanta miasto powinno być otwarte na inwestorów, którzy u nas zostawiają podatki, czy na miejsca pracy. Przede wszystkim na zagospodarowanie strefy, która jest uzbrojona. Mamy tymczasem obstrukcję i wyśmiewanie projektu, nazywanie nowoczesnego biurowca jakimś pałacem. Każdy inwestor powinien dla miasta być na wagę złota – zauważa lider partii w radzie miasta.

Radni uważają, że innowacyjność obiektu mogłaby być świetną reklamą dla miasta, które chce uchodzić jako lider niskoemisyjnego transportu – Zielona Góra powinna być miastem ekologicznym. Ktoś, kto wypycha inwestycje z tego miasta popełnia straszny błąd – dodał Pabierowski.
To nie pierwsze problemy prezydenta Janusza Kubickiego z wykonawcami – Zielona Góra to dziwne miejsce do inwestowania. Przykładów niezrozumiałych jest cała masa. Najlepszy przykład to ulica Sienkiewcza, gdzie inwestor od lat nie może zrealizować swoje zamierzenia, a nie może, bo się nie podobają Panu prezydentowi. To ewidentny konflikt personalny. Możemy przytoczyć również ul. Zjednoczenia, gdzie na siłę próbuje się robić park w miejscu, gdzie nie ma nawet drzew, co zakrawa na ironię – wymienia radny Sławomir Kotylak.
– Nowoczesny biurowiec to rozwój naszego miasta. To miejsce dla unijnych departamentów. To miejsce również, gdzie będą rozwijać się przedsiębiorcy. Powinniśmy starać się o wszystkie podobne inwestycje. Polityka wkrada nam się w każde miejsce działalności, ze stratą dla mieszkańców – mówił radny Dariusz Legutowski.
Jednak jak zaznaczają radni większość ich inicjatyw jest torpedowana przez prezydenta, a oni jak twierdzą są opozycją konstruktywną – Jesteśmy jako klub radnymi opozycji, ale głosujemy za ważnymi kwestiami dla miasta Zielona Góra. Popieraliśmy i popieramy remont kąpieliska w Ochli, ale krytykujemy koszty, za jakie jest realizowane, a przypominam, że to 100 mln zł. Podobne obiekty w Legnicy czy w Jaworze kosztowały około 30 mln zł – wyliczał radny Janusz Rewers.
Zaznacza także, że kwestia finansowa jest kluczem do sprawnego zarządzania miastem i jak w soczewce widać ten problem w Zielonej Górze – Ostatnia prezydent wszczął awanturę, że nie może znaleźć 3 mln zł na remont schroniska dla zwierząt, chociaż miał na to 17 lat, a jednocześnie dowiadujemy się, że zadasza się ruiny pałacu w Zatoniu za 3 mln zł. Jesteśmy opozycją, ale konstruktywną i głosujemy za działaniami ważnymi dla miasta – zakończył Rewers.
Do wyjaśnienia wielu kwestii może dojść już na jutrzejszej sesji Rady Miasta, gdzie radni PO będą chcieli podjąć apel do prezydenta w tej sprawie. Jednocześnie zaznaczają, że główny wykonawca, również będzie chciał zabrać głos. Może więc dojść do publicznej konfrontacji dwóch stanowisk i wyjaśnienia niejasności.
💸 Wspieraj nasze media na Patronite
https://patronite.pl/wlubuskie
Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)