Trudna sytuacja w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim. Zarząd szpitala podjął decyzję o tymczasowym zawieszeniu otwieranej w marcu kardiochirurgii. Powód? Narodowy Fundusz Zdrowia zdaniem szpitala przedłuża procedury wypłaty środków. Na chwilę obecną do rozliczenia czeka 49 operacji na kwotę prawie 2,5 mln zł.
Przypomnijmy, że szpital od wielu miesięcy walczy o kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia na uruchomienie oddziału kardiochirurgicznego. NFZ bronił się argumentami, że jedyny istniejący w województwie oddział tego typu w Nowej Soli zupełnie wystarcza i nie ma tam kolejek.
Tymczasem gorzowska lecznica zebrała kadrę, zakupiła sprzęt i postanowiła samodzielnie uruchomić oddział. Tylko przez cztery miesiące udało się przeprowadzić 49 pilnych operacji ratujących życie. Teraz NFZ nie chce wypłacić za to środków.
Na zwołanej dzisiaj konferencji prasowej prezes szpitala Jerzy Ostrouch zapowiedział jednak tymczasowe zawieszenie kardiochirurgii – Zachowujemy status dyżuru lekarza kardiochirurga, personel wysyłamy na zaległe urlopy i ten okres zawieszenia chcemy przeznaczyć na podjęcie negocjacji z Narodowym Funduszem Zdrowia w sprawie zapłaty za już wykonanie procedury – tłumaczył decyzję.
Oddział otwarty był od 9 marca i zamknie się za dwa dni (15 lipca). W tym czasie przyjęto na oddział 63 osoby (99 proc. pacjentów zostało przysłanych w trybie pilnym z innych szpitali). Szpital wystawił 29 wniosków o wypłatę wynagrodzenia za świadczenie opieki zdrowotnej udzielone świadczeniobiorcy w stanie nagłym na kwotę blisko 1,5 mln zł. NFZ żadnych jeszcze nie rozpatrzył pozytywnie.
– Miały miejsce sytuacje gdzie otrzymaliśmy pacjentów ze szpitala w Choszcznie i Pile, a później zachodniopomorski NFZ pisze korespondencje, że nie powinno się wysyłać pacjentów do Gorzowa Wlkp. i żąda wyjaśnień, dlaczego tak się wydarzyło. To naszym zdaniem nieprawidłowe działanie NFZ i rozważamy złożenie doniesienia do prokuratury – przedstawił sytuację J. Ostrouch. (dalsza część artykułu pod zdjęciem)
Zarząd szpitala wspiera również marszałkini Elżbieta Anna Polak, która dzisiaj suchej nitki nie zostawiła na działaniach polskiego rządu – Te pieniądze są! W grudniu ubiegłego roku minister zdrowia sam złożył wniosek i oddał do budżetu państwa 13 miliardów złotych z kasy NFZ! Rząd PiS co roku lekką ręką miliardy przeznacza na propagandę w telewizji publicznej, a nie ma pieniędzy na leczenie? Na ratowanie zdrowia? Na zabiegi kardiochirurgiczne? Na miecze dla ojca Rydzyka są pieniądze, a nie ma na skromny kontakt w szpitalu w Gorzowie? – dodała.
Prezes Jerzy Ostrouch wskazał również winnych braku kontraktu dla wojewódzkiego szpitala – My tym 49 ludziom daliśmy życie. Zrobiliśmy dobrze i mam z tego tytułu satysfakcję, zrobiliśmy to wbrew systemowi. System ma imię i nazwisko, są to dwie osoby – pan wojewoda Władysław Dajczak i prof. Romuald Cichoń, konsultant wojewódzki w dziedzinie kardiochirurgii. My wbrew tym ludziom, wśród nich jest lekarz, 49 ludziom uratowaliśmy życie. Nie zamykajmy oczu i nie dajmy sobie wmówić, że system nie pozwala – oskarżał.
Kierownikiem Pododdziału Kardiochirurgii Oddziału Kardiologii dr n. med. Seweryn Grudniewicz twierdzi, że przy w pełni działającym oddziale i obecnej poradni kardiochirurgicznej można by operować nawet 400 osób w ciągu roku – Wierzę, że ten region ma potrzebę istnienia kardiochirurgii i ci pacjenci są i będą potrzebowali pomocy, a ten czas funkcjonowania kardiochirurgii utwierdza mnie, że tak jest. Wykonaliśmy 49 operacji pilnych, a pamiętajmy, że zazwyczaj stanowią one od 20 do 40% wszystkich zabiegów wykonywanych na oddziale – informuje lekarz.
– Pamiętam argumenty przeciwników powstania w Gorzowie kardiochirurgii – przywoływała włodarz województwa – Że jest niepotrzebna. Że potrzeby są zaspokojone przez jedną jednostkę, która realizuje kontrakt z NFZ… Te argumenty absolutnie mnie nie przekonują! Nie wiem, dlaczego zawsze wszyscy są przeciwko. Liderka PiS-u, pani Rafalska krzyczała, że przekształcenie nam się nie uda, że Elżbieta Polak kłamie… Gdzie jest dzisiaj pani Rafalska? Dlaczego nie powie prosto w oczy mieszkańcom Gorzowa: nie damy wam pieniędzy na kardiochirurgię? Mam nadzieję, że funkcjonariusze Prawa i Sprawiedliwości odpowiedzą na pytania, które dzisiaj stawiamy – wskazywała marszałkini
Postanowiliśmy zapytać jak wygląda procedura wypłacenia środków dla gorzowskiego szpitala – Wnioski do rozliczenia w trybie przewidzianym w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (art. 19), dotyczące świadczeń ratujących życie, zostały złożone przez szpital w Gorzowie i są procedowane. Wymaga to przekazania szczegółowych informacji przez placówkę, dlatego jesteśmy na etapie pozyskania tych danych i ich weryfikacji – mówi Joanna Branicka, rzeczniczka prasowa zielonogórskiego NFZ – Kluczowe, w przypadku rozliczania świadczeń poza umową z NFZ zakwalifikowanych jako ratujące życie, są dane i informacje, które przekaże nam sama placówka. Od ich jakości i kompletności zależy, jak szybko będziemy mogli rozliczyć się ze szpitalem za ww. świadczenia.
Słowa te w rozmowie z nami komentuje wiceprezes Robert Surowiec – Od marca nie możemy doprosić się o środki finansowe, cały czas tylko dostajemy informację, że powinniśmy jakiś wniosek poprawić. Dziwnym trafem przy innych wnioskach robimy to poprawnie, a teraz nagle źle? To przedłużanie wypłat i po prostu granie na szkodę pacjenta.
Duże zasięgi w mediach społecznościowych zrobił wpis Surowca, który pojawił się nawet na popularnych serwisie Demotywatory oraz na Twiterze.
Prezes Jerzy Ostrouch liczy na presję opinii publicznej i uważa, że uda się zakończyć negocjacje w ciągu miesiąca. Czy potem jednak oddział ponownie wróci na mapę województwa lubuskiego? Wszystko w rękach Narodowego Funduszu Zdrowia, aby pacjenci mieli gdzie się leczyć.
💸 Wspieraj nasze media na Patronite
https://patronite.pl/wlubuskie
Dyskusja (musisz być zalogowana/y na Facebooku)